sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 8

B: Patrzcie, tu jest. Chase nic ci nie jest? Jak tu dopłynąłeś?
Ch: Dzięki intuicji.
***
Bree popatrzyła na mnie z niedowierzaniem, zresztą się jej nie dziwię, nigdy nie wierzyłem intuicji. Adaś podszedł do mnie i pociągnął za strój w górę. No nie sytuacja się powtarza, przecież mógłbym sam wyjść na ląd. Ale nie... Zawsze bezpieczeństwo. 
DD: Chase to prawda?
Ch: Ale co prawdą?
DD: Bree powiedziała że porwało cię jakieś stworzenie z rybim ogonem.
Ch: Eee... nooo...
B: Doktorku, przecież wiesz że Chase nie widzi pod wodą!
Ch: Prawda taka, że to coś wyrzuciło na jakąś wysepkę w jaskini i to były te twoje pół-ryby pół-ludzie. 
DD: Ojej!! Jak wyglądali, jakie cechy charakterystyczne...
B: Najważniejsze pytanie. Czy coś ci zrobili i czego od ciebie chcieli?
Ch: E... No... Raczej nic, chcieli mi podziękować za rozbrojenie bomby.
B: Musieli to tak brutalnie? Prawie rękę mi wykręcili.
Ch: A mi chyba kostkę skręcili!!!!
A: Tutaj Chase ma więcej punktów, bo Bree powiedziała "prawie", a Chase "chyba".
Ch/B: Adaś nie filozofuj nam jakiś głupich rzeczy!
DD: Tyle dzieciaki. Tasheńka woła na obiad, a wy jeszcze macie się przebrać i wysuszyć.
A/B/Ch: Dobra!
Weszliśmy do domu, jak najszybciej pobiegliśmy schodami na dół do piwnicy, a Davenport, Tasha i Leo zasiedli do stołu i czekali na trójkę nastolatków. Kiedy wyszliśmy na górę i zasiedliśmy do stołu, zaczęliśmy jeść obiad. Po posiłku zauważyłem że robi się zimno. Zdziwiłem się, podbiegłem do termometra i sprawdziłem temperaturę pokoju: 10'C i ciągle spada. Sięgnąłem ręką na kanapę gdzie leżała,o dziwo!, mój polarowy swetr :D Kiedy ubrałem, zauważyłem, że reszta też ubiera się. DD popatrzył na mnie zaskoczony, ja wzruszyłem ramionami, na znak że nie wiem o co cho.
T: Co tak zimno się zrobiło?
L: Mamo, nie wiem, ale się boję. Jest jak w filmie "Zima atakuje!" (tytuł wymyślony)
T: Leo!! Czy ty oglądałeś ten film, pomimo mojego zakazu?
L: Nie!!!
Ch: Hej, hej, spokój proszę!! Dziękuję. Tu się myśli.
DD: ABC! Rozdzielicie się. Chase idzie na strych i sprawdza moje stare laboratorium, w którym są bezpieczniki z całego domu. Bree idzie do piwnicy i sprawdza czy grzejniki są włączone, a Adaś weźmie Tashę i Leosia do PWRN.
L:Co to jest ten PWRN?
DD: Pokój W Razie Niebezpieczeństwa.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 7

Jednak może coś napiszę, tylko nie narzekać na nieudany rozdzialik.
***
Uderzyłem bokiem o skały, otworzyłem oczy, ale nic nie zobaczyłem oprócz nieprzeniknionej ciemności.
***
No tak, jeden minus. Nic nie widzę w wodzie!!! Po jakimś czasie, postanowiłem jednak wypłynąć. Wyciągnąłem ręce, poczułem skały pod palcami. Kiedy poczułem powietrze, coś mnie chwyciło i pociągnęło. Nie widziałem co to, bo miałem zamknięte oczy. Gdy je otworzyłem, zauważyłem Adasia który trzyma mnie za rękę wysoko ponad ziemią, z jakieś pół metra.
Ch: Adaś. Możesz mnie już puścić -powiedziałem, nabierając powietrza.
A: Nie mogę. Szef powiedział że muszę cię trzymać dopóki twój puls się nie wyrówna.
Ch: A od kiedy tu się słuchasz DD??
-Eeee... Od nigdy. Tylko robię to dla mojego braciszka :D -uśmiechnął się do mnie chytrze, a ja przewróciłem tylko oczami.
Wpadłem na genialny pomysł. Skupiłem całą moją moc "nadludzką" do uścisku. Adaś krzyknął i mnie puścił. Upadłem lekko na podłoże, używając swojej mocy anty-grawitacyjnej. Teraz to ja się do niego uśmiechnąłem chytrze.
DD: Dobra tyle waszych "przekomarzanek braterskich" -powiedział DD przerywając naszą zabawę -Teraz tylko wasza misja powinna być w waszych pustych główkach.
Ch: Ej... Niby am pustą głowę, będąc od ciebie mądrzejszy?
DD: Nie ważne, teraz do wody. Bree i Adaś chwyćcie Chase za ręce. Weźcie go w środek, o tak. A teraz do wody. 
Kiedy wreszcie skoczyliśmy do wody, poczułam jak A i B mnie ciągną w stronę dna. Po kilku minutach, chyba dopłynęliśmy, bo się zatrzymaliśmy.
B: Chase, jesteśmy!
Ch: Nie musisz krzyczeć, może wzroku nie mam ale słuch ciągle wrażliwszy! Spoko, a teraz rozkodowanie, rozmontowanie i... gotowe!
B: Adam, bierz Chase i płyniemy.
Popłynęliśmy z powrotem. Nagle poczułem coś dziwnego na kostce. Ałł. To coś mnie pociągnęło i pokręciło, żeby Bree mnie puściła. Dziewczyna mnie puściła chociaż tego nie chciała. Ciągnęło mnie na samo dno. Kiedy myślałem że już tu umrę, ponieważ brakowało mi tlenu w płucach, to coś mnie wyrzuciło na jakiś piaszczysty brzeg. Zanim otworzyłem oczy, wyczułem że jestem w zamkniętej przestrzeni i odór ryb i wodorostów. Blee... Nie lubię ryb ani trochę. Otworzyłem oczy. Siedziałem na maciupeńkiej wysepce, a wokół mnie stały jakieś 6 stworzeń. Przyjrzałem im się. OMG! To są te stwrorzenia: (zacytuję DD) "bo w naszych wodach, tak z nikąd, pojawiły się potwory morskie. Pół ryby, pól ludzie. Każdy kto ich widział zbyt się bał by dokładnie opisać te stworzenia." Z resztą nie są tak straszne, a zwłaszcza po tym co przeżyłem i zobaczyłem w swoim życiu. 
Ch: Czego ode mnie chcecie!!!
PP1 (pół na pół): Chcemy ci podziękować...
Ch: Za co?!?!?
PP2: Za uwolnienie naszego morskiego królestwa od wybuchu bomby.
Ch: Nie ma za co. Jak się nazywacie?
PP1: Ja jestem Skipper, dowódca jednostki obronnej.
PP2: I am Storm, siostra Skipa. A to są Flint, Lukas, Daria i Rydel. W naszej jednostce jest jeszcze jeden mój brat, Marcus, ale on jest człowiekiem i aktualnie jest na jakiejś misji człowieczej.
Ch: A ja jestem Chase, nadczłowiek. Nie rozumiem ostatniego zdania.
Skip: Powiem ci z siostrą jak dzisiaj przyjdziesz na skałki.
Ch: Skąd wiecie że...
St: To my pluskamy ci pod nogami. Odezwalibyśmy się, ale wtedy bronił nas zakaz ojca.
Ch: Spoko, przyjdę.
St: Teraz musisz już wracać, martwią się o ciebie. Lukas cię poprowadzi. Papa i do zobaczenia!!!
Lukas chwycił mnie za nadgarstek i poprowadził mnie pod skałkę tam gdzie się ostatnio uderzyłem.
L: Teraz płyń w górę. No to pa.
Ch: Pa.
I wypłynąłem. Kiedy się wynurzyłem, zauważyłem że wszyscy chodzą po całej przestrzeni patrząć w głąb wody. Nagle Bree mnie zauważyła.
B: Patrzcie, tu jest. Chase nic ci nie jest? Jak tu dopłynąłeś?
Ch: Dzięki intuicji.
***
Masakra... Na początki pisalo mi się tak ciężko, że mnie zniechęcało, ale im dłużej tym bardziej mi się chciało pisać. Nie wierzę.
Kolejna notka nie wiem kiedy.
Do zoba.

czwartek, 26 września 2013

Rozdział 6

Rozdział 6
DD: Zanurkujecie wszyscy razem pod wodę i pamiętajcie możecie wytrzymać max. 1h, ale lepiej wynurzcie się wcześniej. Gdy dopłyniecie pod te współrzędne, ty, Chase rozbroisz bombę.
B: A skoro tylko Chase ma rozbroić bombę to do czego my jesteśmy?
DD: Po pierwsze gdy Chase będzie zajęty wy musicie go bronić, a po drugie Chase nie widzi pod wodą, więc ktoś musi go prowadzić.
Bree popatrzyła na mnie zaskoczona, ja zresztą też byłem zaskoczony. Popatrzyłem na DD, a on ukrywał swój uśmieszek. Niestety znowu nie zapanowałem na złością i tak nagle straciłem grunt pod nogami że zrobiłem fikołka oraz uderzyłem się głową najpierw o podłogę a potem o sufit. Adaś i DD wybuchnęli śmiechem, a Bree patrzyła zatroskana.
Ch: Ała!!!
B: Chase!! Nic ci nie jest?
Ch: Wszystko chyba w porzo. Ale nie potrafię wylądować!!!
B: Uspokój się…
Moja złość minęła, a ja ciągle wiszę. Postanowiłem sprawdzić jakie są plusy braku ciążenia. Zamachałem nogami, jakbym pływał z wodzie, o dziwo ruszyłem się z miejsca. Utrzymywałem równowagę rękami. Gdy próbowałem zawrócić, nie zauważyłam lampy i się uderzyłem.
B: Chase ostrożnie!!!
Ch: Jest spoko. Będzie siniak i tyle, mam nadzieję…
Nagle poczułem się cięższy. O nie! I wylądowałem na plecach cały obolały. Bree i DD podbiegli do mnie i pomogli wstać. Dawałem radę, ale musiałem odpocząć. Po pół godzinie wszyscy byliśmy gotowi do misji.
DD: A właśnie, zapomniałbym. Więc tak musicie bardzo na siebie uważać bo w naszych wodach, tak z nikąd, pojawiły się potwory morskie. Pół ryby, pól ludzie. Każdy kto ich widział zbyt się bał by dokładnie opisać te stworzenia. Okej to tyle informacji co do misji. A teraz na pole i do wody.

Nasz dom znajdował się na skałach nad wodą, więc wystarczyło wyjść na taras i skoczyć ze skał. Ale powinno się uważać, trzeba z rozpędu skoczyć by jak najdalej wylądować. Tuż za krawędzią są skały. Wyszliśmy i przygotowywaliśmy się właśnie do skoku, ale ktoś musiał nas zawołać. Jak na komendę się odwróciliśmy, a ja tracąc równowagę wpadłem do wody. Uderzyłem bokiem o skały, otworzyłem oczy, ale nic nie zobaczyłem oprócz nieprzeniknionej ciemności.
***
Mam wiadomość do jednej bloggerki, która też pisze bloga o Lab Rats. Mam nadzieję że nie będziesz zła jak "skopiuję" trochęę z twojego opka... ???

czwartek, 19 września 2013

Rozdział 5

Rozdział 5
Jednak zanim zamknęły się drzwi usłyszałem Tashę i DD.
T: Chyba Adam, Bree i Chase nie powinni spać w piwnicy.
DD: Skarbie, ale to nie jest piwnica tylko laboratorium i tutaj mają zapewnione…
Dalej nic nie usłyszałem. Zastanawiałem się nad tym długo, ale nie skończyłem, bo zmorzył mnie sen.
>Next Day<
Obudził mnie budzik, Adasia i Bree także. Wyszliśmy z komór, przebraliśmy się. Znalazłem kartkę od DD: „Idźcie na górę i zjedzcie śniadanie z rodzinką (Tasha i Leo). Ja pojechałem do Uniwersytetu Wynalazków na ważne spotkanie. Do zobaczenia na obiedzie.” Powiedziałem o tym Adamowi i Bree. Poszliśmy na górę i zauważyliśmy Tashę gotującą przy kuchni. Gdy tylko nas zobaczyła nas, wskazała krzesła, na która usiedliśmy i podała nam parujące miski.
T: No dzieciaczki. Mleko z płatkami, jedzcie a ja pójdę po Leo.
Zaczęliśmy jeść. Mmmm… Pycha. Zwykle to na śniadanie jedliśmy orzechy. Po chwili spałaszowaliśmy całe mleko. Tasha wróciła z Leo i zdziwiła się na widok pustych misek, nigdy nie widziała żeby całą miskę zjeść w dwie minuty.
T: Dokładki??
A/Ch: Tak, poproszę.
B: Nie, ja dziękuję.

Tasha przygotowała jeszcze trzy porcje mleka. Bree usiadła sobie na kanapie i zaczęła oglądać TV, a na jej miejsce przy stole siadł Leo. Po śniadaniu wszyscy oglądali TV. Gdy skończył się odcinek jakiegoś tam serialu, poszedłem na dół do laboratorium. Dochodząc tam słyszałem sygnał przychodzącej wiadomości. Sprawdziłem ją i nic ciekawego tylko tyle żebyśmy byli gotowi na misję jak przyjdzie DD. Nie było szczegółów misji, ale były wyrazy: woda, nurkowanie i bomba. Zrozumiałem że, będziemy nurkować i chyba rozbrajać bombę. A co tam. Przygotowałem trzy komplety strojów Lab Rats (nazwa specialnego stroju, nie potrzeba nam sprzętu do nurkowania) dla Adama, Bree i mnie. Po pół godzinie wróciłem na górę. Za półtorej godziny obiad, a w parze z tym powrót DD. Ten czas szybko minął. Kiedy już siedliśmy przy stole, zadzwonił dzwonek. Ja wstałem, podszedłem do drzwi i je otworzyłem. DD wszedł do środka, ściągnął płaszcz i usiadł na moim miejscu. Musiałem usiąść przy ladzie bo jedno krzesło się złamał i trzeba będzie kupić nowe. Tasha nałożyła każdemu jedzenie. Po obiedzie ja, Adam, Bree, DD i Leo, który pomimo zakazów DD zszedł z nami na dół. Tam ubraliśmy się w stroje Lab Rats. DD podał nam instrukcje. 

poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 4

Rozdział 4
<Pół godziny wcześniej>
Oczami Bree:
Wszyscy razem wyszliśmy tylko DD został z Chase’m. Mam nadzieje że to nic groźnego.
B: Adaś, pamiętasz, żebyśmy kiedykolwiek robili imprezkę urodzinową Chase’mu?
A: Tak, wiele razy. Tylko bez jubilata. Bo np. DD wysyłał go na misje solo, albo co innego.
Tasha popatrzyła na mnie ze zrozumieniem. Wiedziała o co mi chodzi. Leo też załapał, tylko musieliśmy Adasiowi wytłumaczyć o co chodzi, bo jak zwykle nie rozumiał. Po 20 minutach wszystko było gotowe. Słyszałam z dołu jakąś rozmowę, pewnie Chase się obudził albo DD włączył Edzia. Po 10 minutach usłyszeliśmy wszyscy kroki na schodach. W drzwiach zobaczyliśmy Chase razem z DD. Byli zaskoczeni a najbardziej chłopak. Po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech. Jak ja uwielbiam jego uśmiech… Nagle zobaczyliśmy jak Chase skoczył i w ogóle nie wylądował. O Boże!! To jego dodatkowa moc. Po chwili wylądował. Opamiętaliśmy się i zaczęliśmy śpiewać Sto lat.
Oczami Chase:
TortZnowu straciłem panowanie nad emocjami i straciłem grunt pod nogami. Jednak po chwili wylądowałem, chyba załapałem o co cho. Nagle wszyscy zaczęli śpiewać mi piosenkę urodzinową. Popatrzyłem dyskretnie na kalendarz. 4 luty, no tak, moje urodziny. Gdy skończyli podziękowałem im za taką niespodziankę. Pokazali mi tort. Łał. Był w kształcie R2-D2.

Gdy Tasha zaczęła kroić tort to reszta dała mi prezenty. Od Bree dostałem breloczek z imieniem, Adaś- kawałek spalonego plastiku :P, Leo –mini robota R2-D2, Tasha dała mi książkę Stanisława Lema „Opowieści o pilocie Pirxie”. Niestety tylko DD jeszcze nie dał mi prezentu. Popatrzyłem na niego, a on unikał mojego wzroku. Skapowałem że zapomniał o moich urodzinach. Wiem że Adaś i Bree zawsze pamiętali, ale nie było okazji lub mnie nie było. Wymyśliłem plan. Po pięciu minutach wszyscy razem jedliśmy torta i bawiliśmy się do samego wieczora. DD myśli że mu wybaczyłem ale tak łatwo to nie będzie. Po kolacji wszyscy poszliśmy spać.

środa, 11 września 2013

Rozdział 3

Rozdział 3
Oczami DD:
Mówiłem cały czas do Chase’a, ale nie zwracał na mnie uwagi. Kiedy Adaś i Bree usłyszeli ciągłe nawoływanie Chase’a, sami zaczęli go wołać, lecz nie zwracał na nas uwagi. Nagle zauważyłem, jak Chase odetchnął. Niestety upadł i zemdlał.
DD: Adaś! Zanieś Chase’a do jego komory, ale już!!!
Pomyślałem trochę. Podszedłem do ekranu Edzia.
DD: Edek. Czy to ty?
E: Dlaczego mnie osądzasz?
DD: Bo jesteś komputerem i masz dostęp do chipu w głowie Chase’a.
E: Eeee… No dobra to ja. Ale nie wiedziałem że to przeciąży jego chip.
DD: Exit, now!!!!!!!
Edek się wyłączył. A Adaś podczas tej rozmowy zdążył zanieść Chase’a do komory. Moja żona i reszta poszli na górę zjeść kolację. Podszedłem do komputera, sprawdziłem stan ciała Chase’a i moc przeciążenia jego chipu. Nie było dobrze, ale nie aż tak źle. Poczekałem aż chłopak się obudzi. Po 10 minutach obudził się. Był trochę zdezorientowany, ale po jakimś czasie powinno przejść. Dałem mu specjalne tabletki. Tak naprawdę zakazałem całej trójce to zażywać, ale w takich sytuacjach dobrze działają.
DD: Jak się czujesz, Chase??
Ch: Trochę jakbym był cały obolały i jakby w głowie wybuchła bomba. Ale chyba okej.
DD: Masz dość siły żeby pójść na górę?
Ch: Nnn… na górę? Nigdy mi nie pozwalałeś…
DD: No tak… Ale teraz możesz. Oficjalnie ogłaszam że możecie paradować po całym terenie tego domu.
Ch: Dzięki, szefie!!!
OMG! Chase skoczył, prawie pod sufit i latał jakby tu nie było grawitacji. Nie wiem jak to zrobił. Zresztą chłopak też był zdziwiony, ale nie tylko także zaskoczony i przerażony. A ja byłem zaskoczony i lekko się uśmiechałem. Odkryłem chyba dodatkowy talent Chase’a. Bree może naśladować dowolny głos, Adaś potrafi się prze teleportować w różne miejsce tylko że jest jedno ograniczenie, najdalej może to zrobić do miejsca oddalonego o kilometr. Razem z Chase’m poszliśmy na górę. To co tam zobaczyliśmy, zupełnie nas zszokowało.

piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 2

Rozdział 2
Wściekłem się. Ale nic nie mogłem zrobić. Spokojnie zjadłem śniadanie. Poukładałem różne kartoteki, dokumenty i tym podobne DD i ABC. Kiedy nic nie miałem do roboty, stanąłem na środku laboratorium i popatrzyłem na ścianę bardzo wymownie. A i B podeszli do mnie, a ja stałem w bezruchu. Niestety Adaś i Bree są silniejsi i lepiej doświadczeni umysłowo więc wybudzili mnie z transu. Ech… Gdybym tylko umiał kontrolować i uruchamiać moce. Po jakimś czasie robienia czegoś czegokolwiek, zaczęliśmy robić ćwiczenia mocy, umiejętności i doświadczenia (ĆMUD). Adaś: 100% M, 90% U i 70% D. Bree: 90% M, 95% U i 100% D. Chase: 25% M, 25% U i 20% D. No przynajmniej lepiej niż ostatnio. Lecz niestety i tak mnie zasmuciło. DD będzie zawiedziony moimi wynikami. Nagle A mnie podniósł, tak że nie mogłem dotykać podłoża. Odwrócił mnie w swoją stronę.
A: Gdzie to schowałeś?
Ch: Ale co?
A zamiast odpowiedzieć rzucił mnie w stronę drzwi. To bolało. Szybko się pozbierałem, otworzyłem drzwi, wyszedłem natychmiast i zamknąłem je. Schowałem się między szafkami i wynalazkami DD. Usłyszałem uderzenie i kolejne. Po trzecim czy czwartym drzwi się rozwaliły i pojawił się w nich ich morderca :P Szukał mnie i znalazł. Kurde. Wyciągnął mnie i znowu podniósł, ale Bree wyszła z laboratorium i zauważyłem jak chowa mp3 Adasia do kieszeni. Użyłem siły woli i naprawdę dużo energii, ale się opłacało. Wyciągnąłem mp3 Adasia i posunąłem do niego. On zauważył swoją przynależność, zamachnął się na nią przy okazji rzucając mnie na jakieś metalowe beczki czy coś. Usłyszałem krzyki, trzy. Dwa A i B, a trzeci należał do kogoś innego. Ogarnąłem się, ała i przyjrzałem się temu komuś. Był to młody chłopak, mniej więcej w naszym wieku o ciemnej karnacji. A i B dalej krzyczeli, przymknąłem ich. A ten chłopak zniknął, dziwne. Popchnąłem A i B do laboratorium i zamknąłem drzwi. Po dziesięciu minutach, drzwi się otworzyły, weszły do środka trzy osoby. Poznałem dwie, był DD, ten chłopak i jakaś kobieta, takiej samej karnacji jak chłopak.
T: Donaldzie, nie pisałeś na portalu że w piwnicy więzisz trójkę dzieci.
Ch: Po pierwsze nie więzi tylko ukrywa, po drugie nie jesteśmy dziećmi tylko pierwszym pokoleniem nadludzi. Jestem Chase, to jest moje rodzeństwo Adaś i Bree.
DD: Chase!!! Mówiłem Ci coś na ten temat, nic o waszych zdolnościach. A teraz marsz do komory!!!

Zrozumiałem że chce pogadać ze wszystkimi beze mnie. Nie mogłem się ruszyć, widziałem że coś do mnie mówią, ale nic nie mogłem temu zaradzić. Kiedy poczułem wolność, osłabłem. Nie dałem rady utrzymać się na nogach, upadłem i po uderzeniu głową o posadzkę, zemdlałem.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 1

Rozdział 1
Siedziałem w ciemnościach, powinno już świtać. No dobra. Siedzę w komorze (dla Davenporta „specjalnej”) i w laboratorium za szkłem są odblaski komputerowe, w ogóle nie widać świata. Więc nie powinno być wiadomo czy świta, ale ja mam kontakt za satelitą. Niestety trochę przerywany, bo jestem w komorze, ale w ogóle go nie powinno być. Davenport musi naprawić moją komorę. Zaświeciły światła, no wreszcie, Adam i Bree się budzą, a ja wychodzę z mojego „łóżka”. Patrzę na godzinę, akurat wtedy kiedy przerywało sygnał była godzina. 9:15. Spóźnił się. Adam i Bree wychodzą.
Chase: Cześć. Dobrze się spało?
Adam/Bree: Yhmm…
Poszli się przebrać, a ja sprawdziłem dzisiejsze dane. Nie było żadnych misji, dziwne. Sprawdziłem wydarzenia. Uuuu… Znalazłem. „Donald Davenport dzisiaj bierze ślub z Tashą Dooley. O godz.10:00 odbędzie się ceramonia. Niestety, długo ich nie zobaczymy, ponieważ od razu po ceramonii nowo narzeczeni wracają od razu do domu, razem ze swoim synem.” Zaskoczyło mnie to, ale nie zdziwiło, bo po pierwsze DD zawsze robił zwariowane rzeczy i po drugie nic nam nie mówi.
Bree: Co dzisiaj?
Ch: Nic, MEGA wydarzenie dzisiaj.
Adam: Jakiee?
Ch: Domyśl się ptasi móżdżku. DD…
B: Pojechał kupić mi nowe ubrania?
Ch: Nie. Wiadomo że tego nie zrobi.
A: Ożeni się???
B: Adaś nie mów takich rzeczy.
Ch: Ale to prawda.
B: No nie mów… Serioooo?? :O
Ch: Yhmm…

Bree patrzyła na mnie zaskoczona, a Adaś zaczął jeść. A ja… stałem. Nie mogłem się ruszyć. Nie wiem dlaczego. Adaś i Bree zjedli śniadanie, a ja dalej ruszyć się nie mogłem. Dopiero kiedy B i A zajęli jedyne dwa komputery, poczułem wolność. Wtedy zrozumiałem co się stało i kto to był.
+ + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + + +
Oto pierwszy rozdział. Chcieliście to macie. Uważam go za nudneeeego...

niedziela, 18 sierpnia 2013

Bohaterowie cz.2

Chase:
Wydawałoby się po prostu najmłodszy brat Adama i Bree, ale po wyznaniu wszystkich tajemnic, poznaniu pewnych osób, syn zmarłej Coleen Barnes, przyszywany brat Marcusa, siostrzeniec Konstantego; w ogóle nie związany z "dotychczasowym" rodzeństwem, DD ani Tashą. Najmądrzejszy, ale nie radzi sobie w misjach. Jednak po odnalezieniu nowego sensu życia mobilizuje się. Stara się być super bratem, dla całego jego "rodzeństwa": najbliższego mu Marcusa, Bree, Adama, Storm, Skipa, Terry i Northa. Kocha pewną osobę, ale boi się to wyznać. 
Bree:
Młodsza siostra bliźniaczka Adama. Adoptowana córka DD. Superszybka, zwinna i piękna. Pragnie zasmakować życia, kocha się w pewnej osobie i boi się tego przyznać. Traktuje Tashę jak swoją mamę, której nigdy nie miała. Akceptuje wszelkie zmiany, jakie zachodzą w jej życiu. Najlepsza przyjaciółka Eweliny. Kocha Polskę i jej zwyczaje, kabarety, filmy. Chce zwiedzić całą Europę, a zwłaszcza Polskę, Anglię i Francję.
Adam:
Najstarszy z całego rodzeństwa, brat bliźniak Bree, jest starszy od niej o 5 minut. Adoptowany syn DD. Wydaje się być głupi, ale jest całkiem mądry, tylko nie przekracza inteligencją Bree ani Chase'a. Łatwo wrabia ludzi, nie używając kłamstwa. Przydaje się swą siłą. Kiedy będą się udzielać w życiu społecznym, będzie bronił swojego braciszka-Chase'a, od prześladowania innych.
Leo:
Syn Tashy i pasierb DD. Szczęśliwy z powodu posiadania rodzeństwa. Chłopak z charakterem, jednak bardzo tchórzliwy, gdy się boi dziecinnieje, co jest ostrzegawczym znakiem dla jego mamy, że coś się dzieje. Bardzo lubi gry komputerowe, filmy z udziałem przygód. Przyciąga kłopoty jak magnes, lubi naciskać wszystko co popadnie, co sprawia czasem problemy Lab Rats.
Marcus:
Syn syrena i kobiety z lądu. Ma stałe kontakty z obiema stronami. Jest bardzo podobny z charakteru do swojej matki. Stara się być cudownym starszym bratem dla Chase'a, był po prostu w siódmym niebie, jak się o tym dowiedział. Cieszy się, że ma taką rodzinę jaką ma, nie mają przed sobą tajemnic, wujek Kostka i ciocia Kiria -rodzina "z lądu"- wiedzą o jego syrenim pochodzeniu. Bardzo kocha swoje przyszywane rodzeństwo. Jest bardzo opiekuńczy, co jest bardzo często jego słabością. Zdaje się również być wrażliwy na ludzkie [i nie tylko] cierpienie.
Ewelina "Ewli":
Dziewczyna, która niedawno przeprowadziła się do Houston. Od razu zaprzyjaźniła się z Bree i Adamem. Najlepsza  przyjaciółka Bree. Gadatliwa i emocjonalna. Była prześladowana z powodu rudych włosów, ale po poznaniu się z rodzeństwem Davenport, wyzbyła się kompleksów. Wierzy w horoskopy i przeznaczenia. Ma siostrę Amandę, z którą ma dobre kontakty, tak samo z rodzicami.
Storm:
Syrena, siostra bliźniaczka Skippera. Jest vice-przywódczynią Zespołu Syrenich Łowców. Jako pierwsza zaprzyjaźniła się z Chase'em. Jest pełną zaufania siostrą, wszyscy zwracają się do niej ze smutkiem, a ona każdego pociesza.
Skipper:
Syren, brat bliźniak Storm. Interesuje się meteorologią. Jest przywódcą ZSŁ, czyli Zespół Syrenich Łowców. 
Northy:
Syren, chłopak z rozterkami miłosnymi, jednak bardzo dobry brat. Interesuje się piłką wodną i jest harcerzem z Wodnego Patrolu Harcerskiego. Kocha się w Anastazji z PRH i z wzajemnością.
Terra:
Syrenka, bardzo wydoroślała jak na swój wiek. Już w bardzo młodym wieku zaczęła umawiać się z chłopakami. Daje rady starszym od siebie, którzy nie radzą sobie z miłością.
Donald:
Jest twórcą chipów nadludzi. Zastępuje ojca całej czwórce. DD lub Szef. Młody wynalazca, wielce znany i lubiany. Bardzo egoistyczny, nie za bardzo wie jak ma się zajmować dziećmi, dlatego ABC nie zaznało miłości rodzicielskiej, do czasu poznania i przeprowadzki Tashy.
Tasha:
Matka Leo, żona Donalda, macocha Adama, Bree i Chase'a. Jest dziennikarką telewizyjną i psychologiem dziecięcym. Rozumie uczucia Bree i pomaga jej. 
Konstanty:
"Kostka" dla rodziny. Mąż Kirii, wujek Marcusa, później okazuje się także wujkiem Chase'a. Młody mężczyzna, energiczny i bardzo kochający, w stosunku do rodziny. Z zawodu jest mechanikiem samochodowym, ale dorabia sobie zajęciami techniki w szkole dla dzieci trudnych.
Kiria:
Żona Kostki. Kobieta oczekująca miłości i wrażliwości od swojego męża. Była kiedyś akrobatką cyrkową, ale po poważnej kontuzji zrezygnowała posady cyrkowca i teraz zajmuje się stanowiskiem nauczyciela wychowania fizycznego w szkole dla dzieci trudnych, w tej samej szkole gdzie Kostka.
Edek:
Komputerowe "dziecko" DD, przyjaciel rodziny. Lubi czasem dokuczyć, ale ogólnie jest przyjazny i wspiera członków rodziny. Ma władzę nad wszystkim w domu co jest przerobione na potrzeby "stróżowania" domu.

Bohaterowie cz. 1

CHASE:

Pełne imię: Chase Howard
Nazwisko: Davenport/Barnes
Wiek: 15 lat
Rodzice: 
biologiczni: Coleen Barnes i [nieznany]; niebiologiczni: Donald i Tasha Davenport
Data urodzin: 19 październik 
[zapomnijcie o tych urodzinach 4 lutego, możemy powiedzieć, że to były imieniny]
Moce:
komputer w mózgu/superinteligencja, pole elektromagnetyczne, lewitacja, kinetyka molekularna [nie odkryta], czułe zmysły
Słabości:
ma zbyt czuły słuch; jeśli jest podekscytowany traci kontrolę nad lewitacją, gdy się boi uruchamia pole elektromagnetyczne; po działaniu mocnych fal dźwiękowych [lub LEMPa, który się jeszcze nie pojawił] ma rozpikselowany wzrok


BREE:

Pełne imię: Brianna Kelie
Nazwisko: Davenport
Wiek: 15 lat
Rodzice: 
biologiczni: Aniela i Andrzej Turner; niebiologiczni: Donald i Tasha Davenport
Data urodzin: 9 kwietnia
Moce:
super szybkość, niewidzialność [nie odkryta], manipulacja głosem, system nawigacyjny
Słabości:
gdy jest zdenerwowana/podekscytowana nie kontroluje manipulacji głosem; kiedy się boi biega niekontrolowanie 


ADAM:

Pełne imię: Adam Henry
Nazwisko: Davenport
Wiek: 15 lat
Rodzice: 
biologiczni: Aniela i Andrzej Turner; niebiologiczni: Donald i Tasha Davenport
Data urodzin: 9 kwietnia
Moce:
super siła, laserowy wzrok, plazmowe granaty [nie odkryta]
Słabości:
gdy jest podekscytowany traci kontrolę nad laserami; od LEMPa mówi od tyłu; czasem nie kontroluje super siły

LEO:

Pełne imię: Leonard
Nazwisko: Davenport (Dooley
Wiek: 13-14 lat
Rodzice: matka: Tasha Davenport i ojczym: Donald Davenport
Data urodzin: 23 czerwiec
Słabości:
gdy się boi dziecinnieje; w starej szkole starsi koledzy znęcali się nad nim

MARCUS:

Pełne imię: Marcus Julian
Nazwisko: po ojcu: Keating, po matce: Barnes
Wiek: 16 lat
Rodzice: Asear Keating i Coleen Barnes
Data urodzin: 30 sierpień
Słabości:
jest bardzo opiekuńczy w stosunku do syreniego rodzeństwa, a tym bardziej do Chase'a; gdy się boi traci zimną krew i szybko panikuje

EWLI:

Pełne imię: Ewelina Alexandrea
Nazwisko: Cooper
Wiek: 15 lat
Rodzice: Wiktor i Olga Cooper
Data urodzin: 12 luty
Słabości:
potrafi być nieźle gadatliwa; przeżywa wszystko emocjonalnie; jest wyśmiewana ze swoich rudo-podobnych włosów

STORM i SKIPPER:
Tak wyglądali kiedy mieli 5-6 lat
Pełne imię: Storm Jelly i Perseusz "Skipper"
Nazwisko: Keating
Wiek: 14 lat
Rodzice: Asear i Merienda Keating
Data urodzin: 16 sierpień
Słabości:
są bardzo ufni, co niektórzy skrzętnie wykorzystują, często się między sobą kłócą

TERRA i NORTHY:

Pełne imię: Terrabitha i Norbert
Nazwisko: Keating
Wiek: 8 lat i 10 lat
Rodzice: Asear i Merienda Keating
Data urodzin: 9 listopada i 16 październik
Słabości:
nieznane

DONALD:

Pełne imię: Donaldhino Febraro
Nazwisko: Davenport
Wiek: 30 lat

TASHA:

Pełne imię: Natasha
Nazwisko: Davenport
Wiek: 31 lat

KOSTKA:

Pełne imię: Konstanty Teofil
Nazwisko: Barnes
Wiek: 29 lat

KIRIA:

Pełne imię: Victoria Kunegunda [Kinga]
Nazwisko: Barnes
Wiek: 27 lat

RESZTA BOHATERÓW:
  • Asear Keating - syrena; ojciec Marcusa, Storm, Skipa, Terry i Northa; mąż Meriendy
  • Merienda Keating - syrena; matka Storm, Skipa, Terry i Northa; macocha Marcusa; żona Aseara
  • Amanda Cooper - 19 lat; starsza siostra Ewli
  • Wiktor i Olga Cooper - rodzice Ewli i Amandy
  • Aniela i Andrzej Turner - nieżyjący rodzice Adama i Bree
  • Coleen Barnes - nieżyjąca matka Marcusa i Chase'a; starsza siostra Kostki
  • Nieznane dane ojca Chase'a
I JESZCZE BOHATER, O KTÓRYM NIE MOŻNA ZAPOMNIEĆ:
EDEK:

    Pełne imię: Edward Computer
    Nazwisko: Davenport
    Wiek: 9-10 lat

    sobota, 17 sierpnia 2013

    Budowa planu - Zaczynamy przygodę

    Nie wiadomo kiedy napiszę pierwszy rozdział.
    Powiadamiając moich czytelników, piszę, iż tutaj, na tym blogu, będę pisała własne opowiadanie na podstawie Lab Rats. Od czasu do czasu mogą pojawiać się ankiety, na których, oczekuję, że wesprzecie mnie w razie braku weny lub motywacji. Jeśli ktoś będzie chciał to na jego prośbę będę pisać dodatek lub one-shot na wybrany temat.

    O innych rzeczach piszę na swoim pierwszym blogu
    http://0zuzol0.blogspot.com/

    Dziękuję za uwagę,
    Autorka :D