środa, 15 października 2014

Rozdział 15

...i potem znikł w głębinach razem z chłopakiem.
***
Wybiegłam zszokowana tym co widziałam, starając się nie zabić na schodach, szybko pojawiłam się na tarasie. Naprawdę koc, buty i bluza leżały na ziemi i wokół była rozlana woda. Już chciałam wskoczyć do wody, ale za nadgarstek przytrzymały mnie jakieś ręce. Zostałam pociągnięta do tyłu, znalazłam się w ramionach Adasia, u którego zauważyłam łzy na policzkach. Chwilę potem do nas przytulił się Leoś. Nigdzie nie widziałam ani Tashy ani Davenporta. W trójkę skuliliśmy się na podłodze zaraz przy brzegu i przykryliśmy pozostawionym przez Chase'a kocem. Siedzieliśmy w milczeniu, dopóki nie przyszła do nas Tasha. Musieliśmy wracać do domu, dochodziła północ i trzeba było iść spać. Jednak zanim położyłam się do nowego łóżka w nowym pokoju, poprosiłam Edka o sprawdzenie okolic wodnych i kontrolowanie tarasu, żeby w razie gdyby Chase wrócił można by od razu udzielić mu pomocy lub czego innego.
Oczami Tashy:
Nagle wszyscy zauważyliśmy ruch na ekranie. Chase zrzucił zbędne rzeczy i wskoczył do wody. Sekundę później Bree doskoczyła do schodów na górę, Adam i Leo natychmiast za nią pobiegli. Po chwili w kadrze ekranu pojawiła się dziewczyna, która stała chwilę zdezorientowana, ale chciała skoczyć do wody. Jednak zanim to zrobiła, Adam zdążył złapać ją za rękę i pociągnął do siebie, przytulił ją. Po chwili Leo do nich dołączył.
T: Ona go kocha.
DD: Kogo? Adama i Leona?
T: Nie, Chase'a. Nie możesz ich rozdzielić. Nawet jeśli go nie kocha, to przecież i tak są rodzeństwem.
DD: To dla naszego...
T: Nie kończ, proszę. Jestem dziennikarką i psychologiem. Umiem obserwować ludzi...
DD: Ja...
T: Nie przerywaj mi. Potrafię obserwować i zaobserwowałam pewne uczucia Bree i Chase'a wobec siebie. Może tego tobie nie okazują, innym także, ale nie chcą się rozdzielać.
DD: Więc co proponujesz?
T: Pójdźmy na kompromis. Chase'a nie wysyłasz, ale dajesz mu indywidualne szkolenie, a Bree będzie mogła dalej przy nim być. Adam także i Leo, który się już do nich przywiązał.
Dzieci siedziały na brzegu przykryte kocem, a ja z mężem poszliśmy na kompromis. Postanowiłam pogonić nastolatków do spania, wiedziałam że martwią się o Chase'a, ale nie mogą wiecznie czekać. Bree zanim poszła spać poprosiła Edka o monitoring tarasu i okolic przez całą noc.
Oczami Chase'a:
Wszystko słyszałem. Nie że podsłuchiwałem, tylko to była wolna sieć i zostałem do niej zaproszony. Chyba Edek to zrobił. Bez namysłu wskoczyłem wtedy do wody, właśnie rozmawiałem z Skipem i Storm, którzy pomogli mi dopłynąć do jakiegoś celu. Tak jak się spodziewałam była sama ciemność. Po kilku minutach dziwnie się poczułem, a po chwili chyba straciłem świadomość.

3 komentarze:

  1. Hej ;) Jestem wielką fanką Lab rats i od dłuższego czasu, czytam różne opowiadania o tym serialu. Nie znalazłam ich za dużo, ale zawsze coś ;) Ale muszę przyznać, że Twój blog jest jednym z najlepszych ;) Znalazłam go kilka dni temu i bardzo mi się podoba. Masz fajny pomysł. Jedyne co mi się nie podoba to to, że piszesz jakiegoś bohatera i dwukropek i jego kwestię, tak jak w scenariuszu. Ale to mało istotne i bez tego jest super. Podziwiam Cię :) Będę tu często zaglądać i już czekam na nowy rozdział ;) Życzę dużo weny i genialnych pomysłów, jak na razie idzie Ci świetnie. W między czasie zapraszam na mojego bloga, dopiero co zaczęłam. Nie o Szczurach, ale też o superbohaterach. Może będziesz chciała zaglądnąć? :)
    http://batmaniaopowiadaniabarbragordonsstory.blogspot.com/
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) uwielbiam ten serial jak i twojego bloga :D szkoda za piszesz takie krótkie rozdziały bo masz naprawde bardzo dobry pomysł i czekam z niecierpliwością na nastepny rozdział więc proszę pisz go szybciej :D super blog

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz jakieś pomysły, które mogłabym wykorzystać w opowiadaniu i chcesz, żeby pojawiły się tutaj, śmiało!