piątek, 13 marca 2015

Rozdział 27

Wspólnie wszyscy zaczęliśmy grać w skojarzenia, tak dla wypełnienia nudy.
***
Po chwili dojechaliśmy do Miami, było to wielkie miasto. Wjechaliśmy teren zabudowany. Nie przejechaliśmy 2 km, a już zajechaliśmy pod jakiś dom. Był duży, prawie takiej samej wielkości jak prowincja Davenporta, ale była widoczna różnica między tym a tamtym. Tamten był jak najbardziej nowoczesny, prawie wszystkie ściany ze szkła i brak dekoracji, a ten jak każdy pospolity dom, z cegły, z dekoracjami, z dachem z cegłówek i z prawdziwym ogrodem, w którym rosną kwiaty, krzewy i drzewa. Wypakowaliśmy się z samochodu. Kiria otworzyła drzwi i wpuściła mnie pierwszego, żebym mógł zobaczyć dom od wewnątrz.
Oczami Bree:
Porozmawiałyśmy se z Eweliną, fajna dziewczyna. Okazało się, że mamy wiele wspólnego. Tak szybko upłynął nam wspólnie czas, że nawet nie zauważyłyśmy a nadszedł wieczór. Niestety Ewelina musiała już iść. Jak wyszła, DD zza ściany i powiedział mi, że nie mogę zaprzyjaźniać się z dzieciakami z "zewnątrz".
- Nie mogę? A to niby dlaczego?
- Jesteś nadczłowiekiem, nikt nie może się o tym dowiedzieć.
- No, ale... przecież ja nie mówię, każdej napotkanej osobie, że jestem nadczłowiekiem!! Nie możesz mi tego zakazać!!! Tak samo jak i Adamowi i Chase'owi -byłam mocno wściekła, żeby nie powiedzieć wkurzona i wyszłam do swojego pokoju, trzaskając drzwiami, żeby DD wiedział co uczynił.
Zanim poszłam spać, usłyszałam jeszcze kłótnię Tashy z DD. "Mama" broniła mnie i moich braci, a DD został sam na lodzie, i nie był w stanie przebić swojej żony, która miała niezbite argumenty. Wydawało mi się, że nawet usłyszałam propozycję wysłania nas do szkoły od nowego roku szkolnego. Ale nie jestem tego pewna, bo równie dobrze to mógł być mój wymysł senny.
Kilka dni później (Chase jest w drodze do Miami):
W ciągu tych kilku dni, naprawdę zaprzyjaźniłam się z Eweliną, stałyśmy się bliskimi przyjaciółkami. Byłyśmy raz nawet w kinie, na polskim hicie "Disco Polo", po którym śmiałyśmy się bez przerwy. Stwierdziłyśmy, że Polska to fajny, kraj, skoro wymyśla takie fajne filmy i te teksty, po których nie można przestać się śmiać. Zauważyłam też, że coś Ewelina i Adam mają się ku sobie. Słyszałam od Eweliny, że Adam się jej podoba, a u Adama widziałam, jak zerka na dziewczynę z zauroczeniem. W końcu burza minęła, a DD zauważył, że pojawia się przerywany sygnał gdzieś z okolic Florydy. Szef po zestawieniu tych wszystkich współrzędnych, wywnioskował, że Chase porusza się w stronę Miami. Byłam w siódmym niebie, po tym odkryciu. Przecież Chase jest na lądzie i chyba nic mu nie jest. Żeby ochłonąć zaszyłam się w swoim pokoju z słuchawkami w uszach, podłączonych do MP3 Leosia, którą mu gwizdnęłam i słuchałam muzyki, dopóki nie zmorzył mnie sen. Po jakimś czasie, ktoś szturchnął mnie w ramię, żeby mnie obudzić. Wstałam. Zerknęłam na zegarek, było gdzieś przed południem. Zauważyłam Ewelinę, a za nią Leo i Adama.
- O hej! Sorry, zaspałam.
- Słyszałam wasze nowinki! Rozumiem cię, też "ochładzam się" przy muzyce.
- Dzięki... Idziemy gdzieś?
- Tak. Jak wiesz mój tata jest właścicielem parku rozrywki. Organizuje teraz imprezę i zostało mu dokładnie 4 bilety, które podarował mnie. Chcę żebyście poszli ze mną! Proszę! Tylko musi ktoś nas zawieźć.
- Jasna pójdziemy, nie chłopaki? A transport? Sądzę, że mama nie będzie miała nic przeciwko temu.
Oczywiście Tasha od razu się zgodziła i chętnie nas zawiozła do parku. Była naprawdę wieeelka impreza, tylu ludzi nigdy nie widziałam w jednym miejscu. Świetnie się bawiliśmy, aż do 10 w nocy, wtedy to tata Eweliny postanowił nas odwieźć do domu. Po tym jak mu zaproponowaliśmy, żeby jego córka została u nas na noc, natychmiast przywiózł wszystkie potrzebne rzeczy dla Eweliny. Tej nocy cała nasza 4 spała u mnie w pokoju, ja i Ewelina na moim łóżku, które było na tyle duże, żeby nas obydwie pomieścić, a chłopaki na 2-osobowym materacu. Do ok. 3 nad ranem siedzieliśmy i gadaliśmy, słuchaliśmy muzy i oglądaliśmy polskie kabarety. Tak, POLSKIE kabarety, uwielbiamy polaków i ich teksty. A moimi ulubieńcami są Marcin Wójcik w duecie z Robertem Górskim, a z kabaretów, to prawie wszystkie. W końcu po dyskusji o kabaretach, poszliśmy spać.
Oczami Chase'a:
Minęło kilka dni odkąd "zamieszkałem" u wujka Kostki. Codziennie gdzieś wychodziliśmy, zwiedzaliśmy miasto, chodziliśmy na imprezy, mecze i inne takie. Kostka w pewnym momencie poprosił mnie o próbkę krwi, po wielu namowach zgodziłem się mu ją dać. Chciał wiedzieć, czy rzeczywiście mamy jakieś powiązania rodzinne. Minęło 2 dni, zanim dostaliśmy wyniki, mówiły, że jest 50% zgodności z krwią Marcusa, więc to znaczyło że jesteśmy braćmi i mieliśmy wspólną matkę, bo ojca raczej nie, bo Asear by o tym wiedział. Tylko teraz całe dnie zaprząta mnie jedna myśl, kto jest moim ojcem. 
***
Hejo, skończyłam. Pisałam to coś ok. 2-4h. Vena napływałam z muzyki Libera.
A co do kabaretu, uwielbiam tych dwojga Wójcik i Górski.
A Disco Polo nie oglądałam, ale moi rodzice i im się podobało, a ja chciałam na to iść, ale w końcu oglądałam tylko zwiastun.

1 komentarz:

Jeśli masz jakieś pomysły, które mogłabym wykorzystać w opowiadaniu i chcesz, żeby pojawiły się tutaj, śmiało!