Rozdział 5
Jednak zanim zamknęły się drzwi usłyszałem
Tashę i DD.
T: Chyba Adam, Bree i Chase nie powinni
spać w piwnicy.
DD: Skarbie, ale to nie jest piwnica tylko
laboratorium i tutaj mają zapewnione…
Dalej nic nie usłyszałem. Zastanawiałem
się nad tym długo, ale nie skończyłem, bo zmorzył mnie sen.
>Next Day<
Obudził mnie budzik, Adasia i Bree także.
Wyszliśmy z komór, przebraliśmy się. Znalazłem kartkę od DD: „Idźcie na górę i zjedzcie śniadanie z
rodzinką (Tasha i Leo). Ja pojechałem do Uniwersytetu Wynalazków na ważne
spotkanie. Do zobaczenia na obiedzie.” Powiedziałem o tym Adamowi i Bree. Poszliśmy
na górę i zauważyliśmy Tashę gotującą przy kuchni. Gdy tylko nas zobaczyła nas,
wskazała krzesła, na która usiedliśmy i podała nam parujące miski.
T: No dzieciaczki. Mleko z płatkami, jedzcie
a ja pójdę po Leo.
Zaczęliśmy jeść. Mmmm… Pycha. Zwykle to na
śniadanie jedliśmy orzechy. Po chwili spałaszowaliśmy całe mleko. Tasha wróciła
z Leo i zdziwiła się na widok pustych misek, nigdy nie widziała żeby całą miskę
zjeść w dwie minuty.
T: Dokładki??
A/Ch: Tak, poproszę.
B: Nie, ja dziękuję.
Tasha przygotowała jeszcze trzy porcje
mleka. Bree usiadła sobie na kanapie i zaczęła oglądać TV, a na jej miejsce przy
stole siadł Leo. Po śniadaniu wszyscy oglądali TV. Gdy skończył się odcinek
jakiegoś tam serialu, poszedłem na dół do laboratorium. Dochodząc tam słyszałem
sygnał przychodzącej wiadomości. Sprawdziłem ją i nic ciekawego tylko tyle
żebyśmy byli gotowi na misję jak przyjdzie DD. Nie było szczegółów misji, ale
były wyrazy: woda, nurkowanie i bomba. Zrozumiałem że, będziemy nurkować i
chyba rozbrajać bombę. A co tam. Przygotowałem trzy komplety strojów Lab Rats
(nazwa specialnego stroju, nie potrzeba nam sprzętu do nurkowania) dla Adama,
Bree i mnie. Po pół godzinie wróciłem na górę. Za półtorej godziny obiad, a w
parze z tym powrót DD. Ten czas szybko minął. Kiedy już siedliśmy przy stole,
zadzwonił dzwonek. Ja wstałem, podszedłem do drzwi i je otworzyłem. DD wszedł
do środka, ściągnął płaszcz i usiadł na moim miejscu. Musiałem usiąść przy
ladzie bo jedno krzesło się złamał i trzeba będzie kupić nowe. Tasha nałożyła
każdemu jedzenie. Po obiedzie ja, Adam, Bree, DD i Leo, który pomimo zakazów DD
zszedł z nami na dół. Tam ubraliśmy się w stroje Lab Rats. DD podał nam
instrukcje.
Fajny blog!
OdpowiedzUsuńDzieki za koma u mnie.
OdpowiedzUsuńTo dzieki tobie i twojemu opowiadaniu wrocilam na mojego bloga o lab rats.
To ty dalas mi wene pomysly i nadzieje!
Dziekuje!!!
Koffffam cie!
Proszę bardzo...
UsuńUwielbiam dawać nadzieje nawet wtedy gdy o tym nie wiem
Fajnie że wróciłaś!!!
Powodzenia :****
Dopiero co zaczęłam czytać tego bloga, ale muszę przyznać, że jest świetny!
OdpowiedzUsuńCzekam na next! <3
~
Zgadzam się ze wszystkimi. Jesteś świetna!!!
OdpowiedzUsuń