czwartek, 26 września 2013

Rozdział 6

Rozdział 6
DD: Zanurkujecie wszyscy razem pod wodę i pamiętajcie możecie wytrzymać max. 1h, ale lepiej wynurzcie się wcześniej. Gdy dopłyniecie pod te współrzędne, ty, Chase rozbroisz bombę.
B: A skoro tylko Chase ma rozbroić bombę to do czego my jesteśmy?
DD: Po pierwsze gdy Chase będzie zajęty wy musicie go bronić, a po drugie Chase nie widzi pod wodą, więc ktoś musi go prowadzić.
Bree popatrzyła na mnie zaskoczona, ja zresztą też byłem zaskoczony. Popatrzyłem na DD, a on ukrywał swój uśmieszek. Niestety znowu nie zapanowałem na złością i tak nagle straciłem grunt pod nogami że zrobiłem fikołka oraz uderzyłem się głową najpierw o podłogę a potem o sufit. Adaś i DD wybuchnęli śmiechem, a Bree patrzyła zatroskana.
Ch: Ała!!!
B: Chase!! Nic ci nie jest?
Ch: Wszystko chyba w porzo. Ale nie potrafię wylądować!!!
B: Uspokój się…
Moja złość minęła, a ja ciągle wiszę. Postanowiłem sprawdzić jakie są plusy braku ciążenia. Zamachałem nogami, jakbym pływał z wodzie, o dziwo ruszyłem się z miejsca. Utrzymywałem równowagę rękami. Gdy próbowałem zawrócić, nie zauważyłam lampy i się uderzyłem.
B: Chase ostrożnie!!!
Ch: Jest spoko. Będzie siniak i tyle, mam nadzieję…
Nagle poczułem się cięższy. O nie! I wylądowałem na plecach cały obolały. Bree i DD podbiegli do mnie i pomogli wstać. Dawałem radę, ale musiałem odpocząć. Po pół godzinie wszyscy byliśmy gotowi do misji.
DD: A właśnie, zapomniałbym. Więc tak musicie bardzo na siebie uważać bo w naszych wodach, tak z nikąd, pojawiły się potwory morskie. Pół ryby, pól ludzie. Każdy kto ich widział zbyt się bał by dokładnie opisać te stworzenia. Okej to tyle informacji co do misji. A teraz na pole i do wody.

Nasz dom znajdował się na skałach nad wodą, więc wystarczyło wyjść na taras i skoczyć ze skał. Ale powinno się uważać, trzeba z rozpędu skoczyć by jak najdalej wylądować. Tuż za krawędzią są skały. Wyszliśmy i przygotowywaliśmy się właśnie do skoku, ale ktoś musiał nas zawołać. Jak na komendę się odwróciliśmy, a ja tracąc równowagę wpadłem do wody. Uderzyłem bokiem o skały, otworzyłem oczy, ale nic nie zobaczyłem oprócz nieprzeniknionej ciemności.
***
Mam wiadomość do jednej bloggerki, która też pisze bloga o Lab Rats. Mam nadzieję że nie będziesz zła jak "skopiuję" trochęę z twojego opka... ???

3 komentarze:

  1. Ej no.... Jak to czytalam to myslalam ze weszlam na mojego bloga. Czy jestem zla? Chyba nie.... Tylko zeby dalej bylo inaczej... No i Chase spiewajacy Hakuna Matata jest moj!
    Mam nadzieje ze next rozdzial bedzie nieco.... Inny....
    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i Chase spiewajacy Hakuna Matata jest twój! No oczywiście że jest! myślisz że ja ci go zabiorę? Chyba śnisz! A i wracaj na bloga proszę. Tęsknię za tobą pliss!

      Usuń
  2. Ojć... Tak o skały? Biedulek!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz jakieś pomysły, które mogłabym wykorzystać w opowiadaniu i chcesz, żeby pojawiły się tutaj, śmiało!