poniedziałek, 18 maja 2015

Rozdział 32

Moje pole widzenia zalała ciemność, a ja odpłynąłem.
***
Oczami Bree:
Tasha zawołała nas rozpaczliwie do salonu. Był włączony telewizor, prawie na cały regulator. Wiadomości. Przybiegł DD.
- Co się stało?
- Słuchajcie -powiedziała rozpłakana Tasha.
"Najświeższe wiadomości. W części północno-wschodniej Florydy, pojawił się emocjonujący deszcz meteorów. Jednak ich miejscem lądowania, była autostrada FG7, pomiędzy Kirika a Hepto."
Przyłożyłam rękę do ust i załkałam, przecież tam przestał odbierać chip Chase'a.
"Spadło w sumie pięć meteorów, na początku i na końcu dwa największe. Służby specjalne zdążyły ewakuować najbardziej zagrożonych mieszkańców, a kierowcy, niestety nie wszyscy, zjechali zjazdami z autostrady. Pięć minut po wylądowaniu pierwszego meteoru, służby dostały sygnał SOS, który miał źródło ledwo 10 metrów o meteoru. Helikopter został natychmiast wysłany, jednak nie mógł przyjść na ratunek, przed wylądowaniem ostatniego meteoru. Gdy było po deszczu, pilot zauważył dwójkę mężczyzn. Jednego machającego do helikoptera, a drugiego biegnącego do niewyraźnego kształtu, którym prawdopodobnie był człowiek. Gdy wylądowali, dwóch ratowników pobiegło do machającego mężczyzny, który okazał się nastolatkiem, tam również znajdowała się nieprzytomna kobieta. Reszta ratowników pobiegła do drugiego mężczyzny, który klękał przed drugim nastolatkiem. Chłopiec był nieprzytomny i miał pełno obrażeń. Musieli przeprowadzić RKO, czyli Resuscytację krążeniowo-oddechową, natychmiastowo użyli ALS -zaawansowane zabiegi resuscytacyjne. Udało się przywrócić chłopca do życia. Natychmiastowo całą rodzinę zabrał helikopter, z miejsca zagrożenia. Agenci służb specjalnych sprowadzili samochód ze strefy zagrożenia, był nieźle poturbowany, specjaliści wyliczyli że musieli jechać z dużą prędkością i w chwili wylądowania pierwszego meteoru, samochód od wstrząsu przewrócił się na dach i dachował ok. 50 metrów. Wszyscy się dziwią, że nie wszyscy stracili przytomność i zdołali wyjść ukryć się pod skałami. Policjanci przeszukali samochód, w poszukiwaniu wszelkich dokumentów. Dowiedzieliśmy się, że ofiarami deszczu meteorytów byli: Kiria Barnes, Konstanty Barnes, Marcus Keating i Chase Davenport."
Jak tylko usłyszeliśmy znajome imię rozpłakałam się, Ewli i Tasha także. Adam, Donald i Leo powstrzymywali się, by nas wesprzeć.
"- Za chwilę zadam pytanie jednej z ofiar deszczu, panu Konstanty. Witam jestem z telewizji Hepto. Jak to się stało, że znaleźliście się w strefie zagrożenia?
- Mieliśmy wyłączone radio. A niepokojące niebo zauważyliśmy dopiero wtedy gdy znalazło się na wysokości gór oddzielających zatokę.
- Jesteście jakoś powiązani? Więzami rodzinnymi? Czy może po prostu autostop?
- Jesteśmy rodziną. Kiria jest moją żoną, a Marcus i Chase są moimi siostrzeńcami. Mają różnych ojców. Moja siostra nie żyje od 15 lat. Marcus mieszka ze mną lub ze swoim ojcem, nie wiedzieliśmy, że moja siostra miała jeszcze jednego syna z kimś innym. Chase został adoptowany przez Donalda Davenporta, do którego właśnie jechaliśmy.
- A więc jesteście rodziną? Bardzo ciekawe. Bardzo dziękujemy. Zdrowiejcie szybko. Karetki właśnie zabierają poszkodowanych do najbliższego szpitala. Dopiero tam dowiemy się w jakim stanie jest Chase, który z tego wypadku wyszedł najbardziej poturbowany."
Tata wyłączył telewizor.
- Boże, a ja o tym wiedziałam.
- O czym wiedziałaś, mamo?
- Że Chase tu jedzie. To miała być niespodzianka. Jestem zszokowana.
- Nie wiedziałaś co się stanie.
- Przynajmniej Chase odnalazł swoja rodzinę.
- Tak. To mnie najbardziej dziwi.
- Mnie to już nic bardziej nie zdziwi.
- Wiem, do którego szpitala zabrali całą rodzinę. Niecałą godzinę stąd. Jedziemy?
- Tak. Jedźmy.
- Mogę z wami pojechać?
- Tak, Ewli.
Przebraliśmy się i po kilku minutach staliśmy gotowi przy bramie garażu. Czekaliśmy na Donalda, który miał wyjechać samochodem. Brama się otworzyła i z garażu wyjechał busik. Zapakowaliśmy się do środka bez słowa, chociaż każdemu cisnęły się pytania na język. 

2 komentarze:

Jeśli masz jakieś pomysły, które mogłabym wykorzystać w opowiadaniu i chcesz, żeby pojawiły się tutaj, śmiało!